niedziela, 24 sierpnia 2014

szkoła, szkoła, szkoła, szkoła, szkoła, szkoła, szkoła, szkoła, szkoła

szkoła everywhere... bez względu na to jakie blogi czytasz, bez względu na to jakie vlogi oglądasz teraz najgorętszy trend to SZKOŁA. Wszyscy piszą jak im z tym źle lub pokazują swoje przybory jakie kupili, przedstawiają outfity do szkoły... No więc jak przystało na mnie: małą entuzjastkę wakacji a nie szkoły napiszę o czymś innym, byleby nie zwracać uwagi na to że dokładnie za 9 dni wstaniemy już o normalnej porze (06.00 o.O) i pójdziemy do szkoły... Chcę tylko wytłumaczyć, że osobiście lubię dzień 1 września, ponieważ po 2 miesiącach bez mojej klasy troszkę się stęskniłam i chcę ich zobaczyć ^^, według mnie gorszy jest 2 września czyli pierwszy dzień tej szarej codzienności.... No ale cieszmy się tymi ostatnimi dniami beztroskiego spania do 10!!

Dziś napiszę o MIŁOŚCI!!! <3
Na ostatnim spotkaniu rodzinnym (chrzest) poznałam pewną piękną parę. To nie była taka para:
w której na pierwszym miejscu chłopaka jest papieros, którego trzyma w dłoni. Nie mówię, że to jest zła para, ponieważ ich nie znam, ale ta jaką zobaczyłam była najpiękniejszą spotkaną przeze mnie... Dla mnie nie ma znaczenia, że Pan miał już około 80 lat, a jego żona około 75.. Dla mnie najpiękniejsze było to uczucie, które wciąż jest zapisane w oczach tej Pana, gdy spogląda na żonę... To może zacznę od tego, że siedzieli za mną w kościele. Zauważyłam ich dopiero pod koniec mszy, przy Komunii. Zwróciłam uwagę akurat na nich, ponieważ ten Pan prowadził żonę za rękę (jak dowiedziałam się później ta Pani ma słabe mięśnie w nogach i rękach). Nie wiedziałam na początku, że będę razem z nimi jadła ten niedzielny obiad. Siedzieli praktycznie naprzeciwko mnie, więc mogłam patrzeć na nich do woli... Widziałam jak Pan kroił kotleta dla żony, mimo iż sam nie miał paru palców (zdaje mi się, że u prawej ręki), widziałam także zadowolenie na ich twarzach, gdy mogli potrzymać przed chwilą ochrzczone dziecko, widziałam jak pod koniec, gdy Pan wypił już trochę jak śpiewał, a przy tym gdy jego żona bardzo nieśmiało zaczęła się uśmiechać, i spoglądać na ludzi przepraszającym wzrokiem, w którym było jednak widać beztroską radość. W jej oczach widać było, że mąż po tylu latach małżeństwa wciąż potrafi ją rozbawić <3 Parę razy Pani przyłapała mnie na spoglądaniu na nich, a zaraz potem już się do mnie uśmiechała. No a na koniec dodam, że to właśnie małżeństwo jest jak drudzy rodzice dla osieroconych (już dorosłych, ale wciąż osieroconych) dzieci. Ten pan jest bratem ich mamy. 
Na zakończenie dodam, że przyglądając się im, pisząc to i wspominając mam gęsią skórkę..
To już koniec mojego dzisiejszego postu i chcę przekazać parę informacji:
  • W związku z nadchodzącym rokiem szkolnym 2014/15 postaram się dodawać posty regularnie może co niedzielę... Jeszcze zobaczę. Więc jeśli kogoś interesuje co tu piszę to postaram się wziąć za siebie i  robić to regularnie.
  • Aby blog stał się ciekawszy spróbuję przekierować go na inną tematykę, ponieważ na razie jest o niczym, dlatego jest średnio ciekawy...
  • Postaram się wstawiać więcej zdjęć!! Możliwe, że sama zacznę je robić :), postaram się także dać zaległe zdjęcia które obiecałam tu wstawiać.
  • W tym poście nie pisałam imion tylko ,,Pan i Pani'' ze względu na anonimowość, wiecie jeszcze (jak na razie) nie chcę pisać o sobie i o moim życiu, ponieważ ze względu na to, że to blog publiczny i osoby które nie byłyby przeze mnie tu mle widziane mogły by tu wchodzić (wiecie znajomi ze szkoły, którzy niezbyt mnie lubią itd.)
  • Lucy, przez Ciebie jestem innym człowiekiem! Chcę obciąć sobie włosy tak jak ty, kupiłam już spodnie podobne do Twoich, takie jasne jeansy, chcę sobie kupić pomadkę Baby Lips... Co ty ze mną zrobiłaś :D KOCHAM CIĘ i Twojego bloga: lucy-luucy.blogspot.com
  • A tu parę piosenek, które ostatnio wpadły mi w ucho ;) miłego słuchania:




Tą piosenkę wolę w wersji acoustic (wczoraj leciała na  POLSAT SOPOT FESTIVAL)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz