poniedziałek, 1 grudnia 2014

antyulubieńcy (grr)

Hejoo :*
Pomysł został wybrany przez moją siostrę (która zapewne tu niedługo wpadnie). Ale żeby nie było! To ja go wymyśliłam i napisałam! Ona tylko wybrała jeden z dwóch tematów.. :D

Oczywiście w każdej porze roku, każdym miesiącu i nawet każdego dnia potrafiłabym wyłonić jednego antyulubieńca, ale to co dziś tak na 1 ogień pójdą rzeczy, które denerwują dosłownie wszystkich :c zapraszam:

  1. Jest okres szkolny... niestety.... z codzienną rutyną łączy się mój prześladowca- budzik. Ta okropna melodyjka błąka się po mojej głowie cały dzień i przypomina mi o tej nieszczęsnej pobudce :c Nie tyle antyulubieńcem jest samo ranne wstawanie. Na to kumulują się: muzyczka, o której wspominałam, świadomość tego, że w ciągu dnia będzie tylko gorzej i chyba najgorsze: wyjście spod kołderki. Z ciepłego miejsca natychmiast trzeba wyjść, nie wiem jak jest w blokach, u mnie w domu jak tata z rana nie napali to jest po prostu zimno jak....... ja tam brzydkich sformułowań używać nie będę ;p 
  2. Jako, że do tej szkoły trzeba się też uczyć i pisać, a nie tylko chodzić (jak to niektórzy myślą) są to brudne ręce. Nigdy nie brudziłam sobie palców przy pisaniu. Teraz to robię, nie mam pojęcia czy to wina długopisu, czy może moja. Nienawidzę tego!!! A na dodatek jeszcze się zamazuje napisana przez nas notatka :/
  3. Zbyt dobre ciocie to kolejny antyulubieniec ;). Kupuje Ci ciocia czekoladkę, nie zjesz? No oczywiście, ze zeżresz aż Ci się będzie dupa trzęsła. A potem właśnie ta dupa co się trzęsła rośnie w zastraszającym tempie. Ale czekolada pyszna, dziękuję ciociu ;*
  4. Dam, dam, daaam prześladowca wszystkich kujonów na świecie- 4+, ta ocena to istne zło, jeśli dobrze się uczysz, lub po prostu na tę jedną kartkówkę się uczyłaś i dostajesz 4+ to współczuję. Nie wiem jak wam ale mi ostatnio po prostu łzy stanęły w oczach. W jednym zadaniu i ja i moja koleżanka miałyśmy źle, tyle, że ona dostała 1 punkt, a ja 0. Ona miała 16p. a ja 15,5p. ona 5- a ja 4+. Za te pół punktu była cała ocena. Nie jestem tym typem człowieka, który udupi (raz użyję tego słowa, bo inne nie oddają aż tak sensu tego, co chcę przekazać) drugiego. Bo i po co? Sama na tym bym nie skorzystała, a jeszcze ktoś inny ucierpi. Nie rozumiem ludzi, którzy to robią. Fuck logic.
  5. Muchy. Tego chyba nie trzeba komentować. Najprościej dam przykład ze stronki se.pl: '[...] wejść w stan diapauzy, czyli taki, w którym czynności życiowe są spowolnione tak bardzo, że owad wydaje się martwy. Jest to jedyny sposób, który pozwoli dorosłej musze przetrwać do wiosny.' No i właśnie jak zaczynamy palić w piecu to okropne stworzenie budzi się. Przebiera tymi swoimi malusieńkimi skrzydełkami tak szybko dosłownie turlając się po podłodze... Robi przy tym tak wielki hałas (jak na tak malusieńkie stworzonko). Przy okazji ciężko jest je zlokalizować, bo gdy jesteś na tyle wkurzony, żeby się jej pozbyć to ona przestaje. Najczęściej jest w największej dziurze w domu. Nawet mi wlazły w świeczkę z galaretki :c
  6. Gumy truskawkowe. Są tak pyszne, ze potrafię żuć je 24/7. Dodatkowo: jeśli wyjmiesz na przerwie wbijasz sobie gwóźdź do trumny. Sępy się zlatują, to jest równoznaczne z pozbyciem się od razu jakichś 7 na starcie. Rozumiem ja mam- daje Tobie, Ty masz dasz mi. Lub jeśli jest Ci niedobrze w ustach to chętni Ci pomogę, no ale gdy osoba, która nigdy nie ma cały czas Cię prosi o gumę to przesada. No wiec szybkie znikanie gum też jest anty :c
  7. Piszczący, świszczący, szeleszczący grzejnik. Utrapienie. Mieć taki w pokoju to koszmar, nie można spać, czytać, nawet słuchawki nie zagłuszają tego piiiiiiiiiiiii, piiiiiiiiiiiii to piiiiiiiii jest OKROPNE. Ta zatyczka w moim grzejniku już się wyluzowała i nie umiem dokręcić, aby przestał się w końcu odpowietrzać :/. No a jakimś narzędziem tego nie zrobię, bo co jak się zapowietrzy na dobre, a ja nie będę potrafiła tego odkręcić? Nie ma dobrego rozwiązania :/
No to chyba na tyle.. Ciężko mi się jakoś pisze z tą świadomością, że jedna osoba z mojej szkoły o istnieniu tego bloga wie ;) jakoś dziwnie....
No i bym zapomniała: amourdelespoir.blogspot.com 
Wbijajcie tam szybko :) Naprawdę świetny blog, świetna dziewczyna i już z góry zakładam, że jej blog szybko nabierze tempa. Przynajmniej teraz w szkole mam kogoś, z kim mogę pogadać o tych sprawach. W końcu jest ktoś, kto wie o mnie dużo więcej niż przeciętni :)
Papappapa <3 

1 komentarz: