gimnazjalny bal

Strzałeczka,
dziś troszkę opowiem o moim pierwszym poważniejszym balu, następne będą tylko studniówka, wesele i może kiedyś, jak będę czyjąś druhną, o czymś zapomniałam? Chyba nie..
no to więc tak, jak wiadomo zaczęło się od poloneza, mała pomyłka zaistniała, ale to nic ;) lecieliśmy dalej, potem występ naszego 'szkolnego kabaretu', oglądanie filmików końcowych naszych klas, tańce, zabawa i odwóz :D
Polonez, jak już powiedziałam wyszedł cudownie, mimo wielu prób była mała pomyłka, ale dość niezauważalna, stres bo mama patrzy też był ;_;
Filmiki na zakończenie były tak smutne i zabawne zarazem, tyle wspomnień się przewinęło, ze przepłakałam 3/4 tej części balu, mimo, że inne klasy miały swoje filmiki to nie przeszkadzało mi w płaczu, taka silna :D
Tańce i jedzenie także super, atmosfera idealna *-* o tym nie da się opowiedzieć, ale było no.. najlepiej .
Skończyło się słabo, bo mowa była o zakończeniu na inną godzinę, a my 1h przed ustaloną zaczęliśmy sprzątać.. na koniec jeszcze 2 wolne tańce, pierwszy tańczyliśmy kto jak chciał, a drugi wszyscy w kółeczku (bez płaczu się nie obyło!).
Ostatecznie autobusem do domu. Do babci. Bo dom mam troszkę dalej, a w nocy strach wracać :D
Ogółem w skali od 0-12 oceniam ten bal na 11,5/12, średnio podobało mi się zakończenie, mam niedosyt, to chyba lepiej niż przesyt, ale było stanowczo za krótko, cóż nie można mieć wszystkiego..
A Wy jak bawiliście się na sowim balu? Na ile oceniacie?
Miałam pokazać moją sukienkę a więc tutaj parę dzisiejszych zdjęć w niej:

Tak, tak. Zdaję sobie sprawę, ze na nich praktycznie jej nie widać, a jak widać, to jest wycięta tylko ona, ale jakoś tak, no nie idzie mi to pozowanie do zdjęć, Praktyka czyni mistrza. Pracuję nad tym. All day. All night. A teraz: dobranoc :3