środa, 1 października 2014

październik!

woow jak szybko minął ten miesiąc szkoły, prawda?
Gdzie moje maniery, jeszcze się nie przywitałam... więc Hej :) dziś znów zaległy post za: 28.09.2014r. Dziś będzie o paru kosmetykach i smaku dzieciństwa- fasolkach ;)






Nie wiem czemu, ale każdemu kosmetykowi przypasowałam odpowiedni kolor fasolki :]
1 fasolka- różowa:

Jest to mgiełka, ma piękny zapach, spodobał mi się od razu... W tamte święta Bożonarodzeniowe moja koleżanka dostała je w prezencie, ten zapach podobał mi się od początku... Jakieś 2/3 miesiące później nie wytrzymałam i kupiłam sobie taką samą mgiełkę, na szczęście koleżance już się skończyły i pozwoliła mi kupić takie same :D

2 fasolka- niebieska


Jest to kulka pod pachy... tak wiem to dość dziwne, że umieszczam to u mnie na blogu, ale muszę, po prostu muszę ją pochwalić, ponieważ ma bardzo ładny zapach, nie pachnie jak typowa kulka pod pachy, bo te zapach jakoś od razu kojarzy mi się z potem :/ a ta kulka pachnie mydłem, czystością..
Niestety mam uczulenie na wszelkie kulki pod pachę, nie mogę jej używać, więc oddałam mamie. Polecam wszystkim, którzy nie mają uczulenia jak ja :c

3 fasolka- żółta


Jest to balsam do ciała. Zapach rewelacyjny! Nie mam pojęcia skąd jest u mnie w domu, pewnie mama go kupiła, ale bardzo jestem zadowolona z tego że mam go w domu...

4 fasolka- zielona

Jest to praktycznie to samo, co w fasolce koloru żółtego... Ale ten produkt był gratis do perfumów o takiej samej nazwie ,,Today'', było to kupione dawno, nie mam pojęcia czy jeszcze jest gratis czy teraz sprzedają tylko same perfumy...

5 fasolka- pomarańczowa


Jest to peeling o zapachu grejfruta, bardzo łądnie pachnie... Lubię dosypywać do niego kawy, aby peeling lepiej wygładzał i odżywiał skórę..

I ostatnia rzecz: jeśli możesz kup sobie fasolki, zapomnij o diecie czy innych duperelach. Zjedz wszystkie i bądź szczęśliwa!! 
Jak coś to tylko dodam, ze nie jestem zadowolona z tego posta, ponieważ robiony jak widać na szybko, ale nic nie mogę poradzić, napisałabym w niedzielę, ale szkoła mnie dobija, nie mam na nic czasu, gdybym jeszcze nie jechała na te niedzielne zakupy.. Ale muszę się w coś ubrać, nie? 
PRZEPRASZAM ZA TO, ŻE PISZĘ COŚ TAK GŁUPIEGO, NA CZYM NIE MAM POJĘCIA ORAZ Z CZEGO SAMA NIE JESTEM ZADOWOLONA, ALE PO PROSTU NIE CHCĘ ZAWIEŚĆ LUDZI, KTÓRZY TO CZYTAJĄ, NAWET JEŚLI BYŁABY TO 1 OSÓBKA TO I TAK DLA NIEJ BĘDĘ STARAŁA SIĘ PROWADZIĆ BLOGA... 
a teraz dziękuję i lecę się uczyć. Szkoła to zło, ale kiedy jest w niej choć jedna rzecz/osoba która sprawia, ze staje ona się lepsza to aż chce się chodzić :) DOBRANOC :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz