poniedziałek, 15 lutego 2016

hybrydy

cześć. herbata dawno temu wystygłaby, ale ją wypiłam. A TAK PRZY OKAZJI, JAK KURDE ZROBIĆ JAKIEŚ ŁADNE ZDJĘCIE?! DUSZA ARTYSTY CHCE WIELE, A UMIEJĘTNOŚCI BRAK. ZARAZ SIĘ WKURZĘ.

dziś trochę o hybrydach. niedawno byłam pierwszy raz u kosmetyczki. paznokcie cudo, twarde, piękne, lśniące.
a po zdjęciu. słabe, łamliwe, popękane, jakieś takie, bez szału.


tylko o hybrydach dziś? właściwie to tak, oczywiście dodałam sobie do tego historię, tak jak lubię.
ludzie są jak paznokcie, czasem słabi, niepewni siebie, opuszczeni, niekochani. jak paznokcie, te niezadbane. nadchodzi taki czas, że postanawiają, nie tak nie będzie, nie mam zamiaru już tak dłużej żyć.
NAKŁADAMY HYBRYDĘ.
jest super, każdy kto na mnie spojrzy twierdzi 'ona jest super', czuje się lepiej, niż kiedykolwiek. samoocena podbudowana. zaczynam to kochać.
mija tydzień, coś się dzieje, uświadamiam sobie, że to nie ja. odrost z dnia na dzień postanawia coraz bardziej dawać się we znaki. oj tam, przecież przeżyję.
kolejny tydzień to nie ja! chcę to z siebie zdjąć, ale co będzie potem, znów przestanę wierzyć w siebie? nie chcę tego. jeszcze poczekam. przecież jest lepiej niż było na samym początku, prawda? każdy twierdzi, że jest super, czemu nigdy nic mi nie pasuje? dlaczego tylko ja widzę problem? jestem okropna. nienawidzę siebie. nie ma dla mnie dobrego rozwiązania.
tydzień trzeci. w końcu. pozbywam się. zdejmuję. to nie byłam ja. ta warstwa ciążyła mi. już wyobrażam sobie moje życie bez tego, odrost był mój, taki jaki bym chciała, prawda? chcę tego? a może.. nie powinnam zostawić hybrydy? ona by mnie ukryła, zachowała, przecież wszyscy ją lubili. lubili ją. nie mnie. lubili. lubili ją. nie mnie. nie mnie.
ZDEJMUJEMY HYBRYDĘ.
czuje się padnięta, wyprana ze wszystkiego. czekaj, jednak tego nie chciałam. masko. wróć do mnie. chcę jednak, żaby każdy mnie lubił, nie umiem być sobą. bez hybrydy czuję, że nie poradzę sobie. jestem słabsza niż przedtem, teraz nawet nie mam pomysłu na siebie. oddaj mi ją. w nieb było bezpiecznie, to nic, ze nienawidziłam jej. kochałam ją. nienawidzę siebie. gdzie jest problem. wracaj. jestem pełna różnic. czego chcę? po co mi to było. jestem słabsza. kiedy byłam tak naprawdę?
nie mam pojęcia to wszystko jest takie ciężkie.
nie wiem czy ktoś rozumie moje ostatnie posty. dość chaotyczne są, ale chyba ja taka jestem. mam tyle myśli w głowie, tyle pięknych historii, tyle smutnych i wzruszających historii. ale jak zaczyna pisać wszystko jest takie trudne. chciałam dziś przekazać jedynie to, że nic nie jest nam potrzebne do kochania siebie. żadna hybryda czy inny utwardzacz nie jest fajny. miękka jesteś lepsza, wrażliwsza. pozwólmy sobie być sobą, niech króluje nasze niezdecydowanie, dajmy ponieść się chwili, krzyczmy, płaczmy, śmiejmy się, kochajmy, rozrywajmy i łączmy, dajmy sobie trochę wolności, nie patrzmy an to co powinniśmy. a czego nie. to bez sensu. pozwólmy sobie na bycie miękkim. hybryda niszczy jeszcze bardziej, pozostawia nas bez niczego, nie warto tego robić dla trzech tygodni powierzchownej miłości do siebie. kochajmy bez tego. ciężko to mówić, a robić jeszcze gorzej, ale serio, nie musimy mówić 'od .... będzie....' bez żadnych hybryd, nic nie jest nam potrzebne do zmian. nawet jeśli te zmiany są na gorsze pozwól dobie na to. to da Ci chociaż jakiś większy pogląd na życie. a hybryda zmieni Ci wszystko, dotychczasowe poglądy też.
NIE NAKŁADAJMY NA SIEBIE HYBRYDY. JESTEŚMY DOŚĆ TWARDZI, ŻE NIE JEST TO NAM POTRZEBNE.

a co do samych paznokci, hybrydy są super (ten cały mój wywód to byłą przenośnia).
co prawda paznokcie potem trochę słabsze, ale bez przesady. po feriach (dziś 1 dzień) jadę na kolejną serię, tym razem robię jakieś jasne, może białe? teraz mam zamiar nacieszyć się naturalnością. kolejny raz się powtórzę ale pamiętaj:
JESTEŚ CZŁOWIEKIEM, NIE POTRZEBUJESZ ŻADNYCH POPRAWEK, POZWÓL SOBIE BYĆ MIĘKKIM, POZWÓL SOBIE POPEŁNIAĆ BŁĘDY, POZWÓL SOBIE PŁAKAĆ. POZWALAJ SOBIE. NA TO, NA CO MASZ OCHOTĘ. POWOLI ZMIENIAJMY SIĘ. BEZ NARZEKANIA. NIE UWAŻASZ, ŻE KAŻDY, KTO DOSZEDŁ DO CZEGOŚ W ŻYCIU TEŻ MIAŁ CZAS WAHANIA? MIAŁ. ALE TRZEBA SOBIE CZASEM POZWALAĆ, NAWET NA BŁĘDY.

1 komentarz:

  1. Fajny post, taki trochę "od kuchni". Pomysł na notatkę bardzo nowatorski. <3 Czytało mi się z przyjemnością. + Ja też uwielbiam hybrydy. <3

    OdpowiedzUsuń